Zemsty nadejdzie czas Zemsty nadejdzie czas Zemsty nadejdzie czas Zemsty nadejdzie czas
Nadejdzie czas zemsty poczujesz na swej skórze Kurwo jebana w więziennym mundurze Przyjdzie dzień sądu i wszystko się okaże Wtedy zobaczymy kto komu pokaże Niby masz władzę, unosisz się honorem Nasze życie jest i będzie hardcorem Sprawimy by twoje stało się horrorem Za wszystkie złe czyny dobrym ludziom wyrządzone I choć to jest chore my życzymy mu źle Nienawiść wciąż rośnie do takich jak ten Nienawiść wciąż rośnie by walczyć z systemem To wszystko dlatego, że młodzi są problemem Trzeba ich karać i wsadzać do więzienia Dla tych co powinna być, dla tych kary nie ma Niby bronią prawo, a je kurwy łamią I co z tego ziomuś, nic nie udowodnisz draniom
[Chips] Więziennych murów strażnicy dobrych ludzi Zza krat przeciwnicy, zastanówcie się co robicie Bez przyczyny odbieracie życie chłopaczyny Bez powodu, co jest grane? Myślisz jeden z drugim, że jesteś wielkim panem Bo porządku i prawa niby pilnujecie A sami śmiecie je łamiecie Nie pierwsza to historia taka i nie ostatnia Że chłopak odbywa swą karę, a za karę pał na plecy parę Nikt się tym nie przejmuje wcale, walę więc ten system I was gady walę, za nic Kubę zabiliście I oczywiście do niczego się nie przyznaliście Ręce od krwi jego umyliście Lecz zapomnieliście, że zemsty nadejdzie czas Gady chuja wbijam w was, w całą służbę więzienną Dzisiaj przeciw wam HG oraz Recto (RRI)
Zemsty nadejdzie czas
[eFuso] Tak dalej być nie może, złożę do nieba ręce Proszę Boże oby nigdy więcej Nie odchodził od nas dobry chłopaczyna Łza na policzku, matka pożegnała syna Przeklęte gady i psy - o nich mowa Na zawsze w pamięci kolejna osoba Tylko dlaczego powiedz, bo ja nie wiem Elo Kuba szacunek wiem, że dobrze jest ci w niebie Pobity na śmierć, po prostu bez przyczyny Chcemy sprawiedliwości i o nią walczymy Jeżeli jej nie doznasz w życiu doczesnym Spotka cię kara na sądzie ostatecznym Nikt nie jest wieczny, chyba to rozumiesz Służba więzienna wybrzechtana w gównie A dzieciak w trumnie, żal za serce łapie Pokój dla ludzi, śmierć policyjnej szmacie
[Wilku] Niestety to nie będzie o moralności wykład Abyś szczaił temat jest raczej szansa nikła To o bezradności na bezkarność przykład Realność brutalności to codzienność zwykła Pierdolone psy gończe i straż więzienna CBŚ, UOP, ABW to mafia jedna Rząd poza zasięgiem, a matki tracą dzieci Kryminał zamiast szkoły, nikt przykładem nie świeci To nie jest senna zjawa, chcesz poznać moje zdanie? To Polska, tu obywatel nawet ma przejebane Moje przesłanie - nadejdzie czas zemsty Poczują kurwy smak każącej pięści W pamięci "Mokwa" na śmierć skatowany W dźwiękoszczelnej celi dwa dni przetrzymywany Zamordowany przez jebanych klawiszy Odszedł w ciszy, lecz cały świat usłyszy
[Graba] Ej uwaga oddaję strzał w stronę zażartej administracji Służby więziennej i jej manipulacji, bezwzględnej prowokacji Sprawiedliwości w której brak jest racji Teraz zabieram swoich ludzi, wkraczam do akcji Narazie pluję w twarz w lirycznej konfrontacji I zaraz schodzę do podziemia naostrzyć noże Prowadź mnie Boże bym w całym tym ferworze mógł Postępować w miarę mądrze, nie zawsze jest jak jest Tak jak chcesz ziomek, sam z resztą wiesz jak bywa [?] parszywa co pochował pod murami matce kochanego syna Teraz odpowiedz gdzie leży przyczyna Że kalectwa mu życzę i niech go pies wydyma, ChWDP
[Pilek] Zobacz to historia, których jest nie mało Nie mów niemożliwe, bo to się jednak stało I dzieje się w Polsce niestety coraz częściej Dla nich to zabawne, a dla nas nieszczęście Lecz nic nie trwa wiecznie i nadejdzie ten dzień I pożałują, że urodzili się Życie jest kruche, to przecież wiadomo Przez takie kurwy nie wrócić do domu Do domu, na wolność która jest tak cenna Dlatego serce boli, rzeczywistość jest bezwzględna A to wszystko przez jebane mundurowe ścierwa Nie do rozjebania bariera między nami Czyja to zasługa, że ochrzczono was psami
[Bilon] No i coście zrobili najlepszego skurwysyny Nie powinno być litości dla waszej rodziny Choć ciężko mieć do nich tak naprawdę wonty Nie wiedzieli, że z mordercą dzielą cztery kąty Tymczasem po drugiej stronie w domu rozpacz wielka Siwiejące włosy, popękane serca Ciężka konfrontacja - matka, a morderca Jak wyrównać rachunki - pozostaje zemsta Teraz tu na ziemi dalej rozstrzygnie się Już bez ciału cieni, kto stróżuje stróża Jakaś paranoja, czuję się bezbronny Że aż mnie boli głowa, jednak silne mam serce I walki nie unikam, broń nas Boże od demonów W zielonych stanikach, elo
Zemsty nadejdzie czasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.