Miałam dziś rano obudzić się wcześniej Dać małej śniadanko i gnać po zakupy A potem się troszkę powłóczyć po mieście Dać komuś po ryju i nie iść do ciupy Nie mogę ja sobie ostatnio pozwolić Na żadną zadymę, co kończy się paczką Bo tatuś już siedzi, a trzeba z przedszkola Odebrać Agunię, podrzucić sąsiadkom
Niestety zaspałam i budzik się spierdział Nim oko na świat otworzyłam ciekawe Deszcz padał za oknem i bryndza codzienna Jebała tę naszą kochaną Warszawę Taka mnie niechęć złapała, gdy wstałam By wreszcie się wylać po długiej tej nocy Że gdy to zrobiłam, to piwko strzeliłam Że żaden mi fagas już dziś nie podskoczy
Cholerne wrażenie, gdy rąbie cię zgaga I kac po złej wódce wciąż trzyma cię w kleszczach Córeczka na lewo rajstopy zakłada Gdy chcesz jej poprawić, to mówi ci: zjeżdżaj Agunia mnie lubi, nie lubi jak piję Więc wracam na wyro, złamana i smutna Za oknem karetka jak skurwysyn wyje I czekam, jak może przyniesie ktoś wódki
No dobra, już jutro obudzę się wcześniej Dam małej śniadanko i zrobię zakupy A dzisiaj troszeczkę ja jeszcze się prześpię Bo jakoś nie mogę, o kurwa, się skupić Skinheadzi co prawda czekają pod bramą I panki przebrzydłe, co trzeba ich kosić Lecz wszystko to było i ciągle to samo Czas chyba dla siebie amnestię ogłosić
Bryndza, bryndza codzienna Bryndza, bryndza codzienna Bryndza, bryndza codzienna (2 x)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.