H / Hasiok / Szeptowski (du schweine)
Zawróciłem sobie, sobą głowę Przygadałem do siebie, poczułem miętę i gotowe Teraz i tutaj kiedy drzwi zamknięte Nasycam się sobofobią A fakt ten jednak w tajemnicy Czterech ścian odciętych od reszty Trzy mam a może pięć Pięć pocałunków i aż się wzdymam na myśl o tym Te do Ciebie zaloty wrą wulkanem Czegóż ja się imam gdy skłonność podsycam
Cielesność tylko wtedy czuję Gdy sam ze sobą namiętnie obcuję Naprężone mięśnie wszystkie Wodospadem krwi tętniczej Lędźwia na mą rozkosz spływam Perwerofantazje wydobywam Kocham się z soba i w sobie To szczyt ideału. Dawca i biorca w jednej osobie Zostranę swoją gejsza i faworytą, netresą, nałożnicą Koryntu córą tudzież jej alfonsem klientem z tawerny z siarczystm wąsem Na pełnej ochocie młodym żołnierzem Na głodzie kierowcą Co dziewkę upadłą za Wenus bierze w pierze Marynarzem z portu, żarłocznym tygrysem Dotykiem językiem, pochwą i penisem
Spełnienia szukam daremnie, dopiero teraz wiem niestety Druga połowa jest we mnie a nie tam za drzwiami toalety Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|