Potężne wibracje Umysłu eksploracje Znów zakłóciły mój sobotni stan Zegary między sobą znów ścigają się na cza A lasy z betonu kamienną mają twarz Ostatnie przebłyski świadomość odbiera nam Ale to tylko przejściowy stan
Popielate chmury sypią deszcz na moją twarz Gładkość skóry obracając w proch Śliskie krople meandrują ścieżek wodnych szlak Ta sama trasa, kolejny raz
Odporna na hałas jest ta ciszy ściana i nikt Nie zagrozi jej Kolorowe pawie pióra zdobią dłonie mi Coraz ciemniej jest od słońca Znowu nie ma dokąd iść Kromka spada masłem w dół Tak dzień świstaka trwa bez końca Słowa stają się ulotne
Popielate chmury sypią deszcz na moją twarz Gładkość skóry obracając w proch Śliskie krople meandrują ścieżek wodnych szlak Ta sama trasa, kolejny razTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.