Szedłem kiedyś po pustyni, tam mnie napadł goryl dziki. Ta pustynia była wielka, więc na drzewo jemu zwiałem.
Dżungla, dżungla, pustynia...
Pewnej bardzo ciemnej nocy kobra zjadła mi pięć kocy. Zawinięty w jeden byłem Dynamit więc podpaliłem.
Raz tubylcy mnie złapali, no i zjeść zaplanowali Lecz ja też jeść co nie miałem i ich w nocy pozjadałem.
Srogi żywot, sroga ciemność, Słońce grzeje, wody nie ma Wszędzie rzeki, bagna stoją Buty pleśnieć zaczynają
W takiej dżungli choć przyjemnie, ale niech żyją beze mnie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.