Czy ty wiesz? Byłam taka młoda, kiedy z Burmy przybyłeś na brzeg. Powiedziałeś, że mam ci wszystko oddać. „Chodź za mną” — tyś wtedy rzekł.
Zapytałam o twoje zajęcie, powiedziałeś — ja dobrze to wiem — że pracę już masz na kolei gdzieś, nie na okręcie, o nie.
Mówiłeś wciąż, Johnny, a prawdy nic, Johnny, boś ty mnie oszukał, Johnny, już wtedy tam. Nie cierpię cię tak, Johnny, gdy tak tu tkwisz wciąż zły, Johnny — wyjmijże fajkę z pyska, ty psie!
Surabaya, Johnny, czemu znów jesteś zły? Surabaya, Johnny, o Chryste, ja kocham jak nikt! Surabaya, Johnny, czemu nie chcesz się śmiać? Złe serce masz, Johnny, a ja kocham cię tak…
A wtedy wciąż było święto, tak było przez pierwsze pięć dni, ale już gdzieś po tygodniu całkiem się znudziłam ci.
I tam, i z powrotem przez puszcze, przez morza, przez rzeki, przez ląd… Kiedy spojrzę na siebie w lustrze, wyglądam na pięćdziesiąt lat.
Nie chciałeś mnie kochać, Johnny, lecz forsę mieć, Johnny, jak chcesz, to masz, Johnny — powiedz tylko: „Chcę”. Zabierałeś wszystko, Johnny, dawałam wciąż, Johnny — wyjmijże fajkę z pyska, ty psie!
Surabaya, Johnny, czemu nie chcesz się śmiać? Surabaya, Johnny, o Chryste, ja kocham jak nikt! Surabaya, Johnny, czemu wciąż jesteś zły? Złe serce masz, Johnny, a ja kocham cię tak…
Ja nie wiem już, jak to było, dlaczegoś ty sławę miał, ale na tym brzegu, długim brzegu tak cię każdy dobrze znał.
Wiem, że kiedyś na morzu będzie sztorm i ty wstaniesz, i pójdziesz bez słów, i mnie gdzieś w taniej norze zostawisz — okręt twój jest gotów i port…
Serca ci brak, Johnny, ty jesteś łotr, Johnny, odchodzisz precz, Johnny — jakże to tak? Ja kocham cię wciąż, Johnny, jak pierwszego dnia, Johnny — wyjmijże fajkę z pyska, ty psie!
Surabaya, Johnny, czemu znów jesteś zły? Surabaya, Johnny, o Chryste, ja kocham jak nikt! Surabaya, Johnny, czemu nie chcesz się śmiać? Złe serce masz, Johnny, a ja kocham cię tak…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.