Dowódco, ucisz bębnów bicie I swą piechotę wstrzymać chciej U Matki Courage dziś kupicie Te buty, w których w marszu lżej
Tu zwierz wszelaki, wszów niemało Armaty i taboru śmieć Chcesz, by to w śmierć maszerowało Więc musi mocne buty mieć
Człowieku, wstań, już wiosna znów Topnieje śnieg - kto padł, to padł A kto swój łeb mógł unieść zdrów Ten znowu się wybiera w świat
Dowódco, który pułk, niesyty Na śmierć wam karnie będzie szedł? Łyk Matki Courage okowity Podniesie ducha wojska wnet
Armata na czczo szkodzić może Niestrawna jest - orzekła brać Lecz syte wojsko, szczęść wam Boże W przepaście piekieł możesz gnać
Człowieku, wstań, już wiosna znów Topnieje śnieg - kto padł, to padł A kto swój łeb mógł unieść zdrów Ten znowu się wybiera w światTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.