Byliśmy sami tego wieczora i niby wszystko, lecz nie tak. My dwoje, wiosna, noc w stu kolorach, a jednak czułam, że czegoś mi brak.
W tysiąca gwiazd złotej uprzęży, popłynął w świat lunatyk księżyc. Poszedł i już nie ma go wcale, po drugiej stronie nieba znikł.
Nie mogłam sobie z chłopcem poradzić. Czyżby mu przykrość zrobił ktoś? Ach, nie! To księżyc nas tylko zdradził i zniknął właśnie, tak jakby na złość.
W tysiąca gwiazd złotej uprzęży, popłynął w świat lunatyk księżyc. Poszedł i już nie ma go wcale, po drugiej stronie nieba znikł.
Po cóż dręczymy się dziś wzajemnie? Doprawdy, szkoda na to słów. Idźmy w przeciwne dziś strony Ziemi i pod Księżycem spotkajmy się znów.
W tysiąca gwiazd złotej uprzęży, popłynął w świat lunatyk księżyc. Poszedł i już nie ma go wcale, po drugiej stronie nieba znikł.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.