Ach, to byl szal gdy Dudus gral na saksofonie Tworzyl styl mych najlepszych chwil. mych mlodych lat Kazdego dnia nadzieja szla w bialym welonie Spotkac mnie, zaprzyjaznic sie, isc razem w swiat I wciaz na Mokotowskiej, Gdy zmierzch spóznia sie troszke Tych chwil, starym Hybrydom zal Gdy nastrój trwal i Dudus gral na saksofonie Naszyn snom, marzeniom, lzom, pan Dudus gral Bylismy niewinni w te dni i tak pogodni Skrzyl sie czas od konceptów i dowcipów rac Nie myslal nikt, ze zycie jest jak bar przechodni Ostry start i gaz raz po raz, a potem kac Lecz cos sie nie starzeje, to chec by miec nadzieje to chec by choc w marzeniach wbiec tam Gdzie nastrój trwa i Dudus gra na saksofonie Naszym snom, marzeniom, lzom, pan Dudus gra Naszym snom, marzeniom, lzom, pan Dudus graTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.