Niegłupia, niebrzydka, niebiedna A jednak samotna, a jednak Po domu się pętam bez sensu Od lat Zapasy wyjadam z kredensu Bo tak czegoś brak Czegoś brak, czegoś brak
Niebiedna, niegłupia, niebrzydka W uczuciach głęboka, nie płytka I choć koniec z końcem potrafię już związać To jakoś nikogo do siebie przywiązać Nie umiem od lat No cóż, smutny fakt
A czasem tak myślę, że może już pora Dać anons o wyżej wspomnianych walorach Szczegółów kilka brzydkich ukryć: Gotuję niechętnie, a chętnie się kłócę
Czasem znów milknę bez powodu Brak mi inicjatyw i samochodu Mam za to fobie i tęsknoty Jak na ironię lubię koty
I w ogóle nie jest ze mną słodko - Więc nie dam anonsu, nie jestem idiotką I tak nie pojawi się nikt odpowiedni Jak będzie niegłupi, to brzydki lub biedny Lub coś z nim będzie nie tak Już chyba wolę przeżyć ten brak
Niegłupia, niebrzydka, niebiedna A jednak samotna, a jednak Po domu się pętam bez sensu Od lat Zapasy wyjadam z kredensu Bo tak czegoś brak Czegoś brak, czegoś brak
Tak, czasami jakoś brakTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.