Po szumiącym pięknym lesie Idzie dziewczę, koszyk niesie Niesie dziewczę kosz z grzybami, Przekomarza się z ptaszkami
Siedzi czyżyk na patyku: Co tam niesiesz w tym koszyku? Może rybki albo pipki? Nie, mój ptaszku, niosę grzybki! Będą dobre niesłychanie, Gdy uduszę je w śmietanie!
Wyjrzał lisek przez paprocie: Jakie grzybki niesiesz, trzpiocie? Borowiki, czy rydzyki? Nie, mój lisku, sromotniki Będzie dużo śmiechu w chacie, Gdy je ugotuję tacie!
Wylazł wilk, drżą pod nim udka: Maryś, dyćżeż to jest trutka, Może z tego być ambaras, Bo ci tatko kojfnie zaraz... Toż powali nawet byka Taka porcja sromotnika!
Roześmiała się dziewczyna Jak ten strumyk, jak kalina... Toć wszystkiego jeść nie musi, Gdyż połowę dam mamusi!
Załkał gorzko jesion dumny: Hej, porobią ze mnie trumny! Nie bądź Maryś, taki psotnik, Wyrzućżeż won ten sromotnik!
Duma Maryś, drapiąc nogę: Choćbym chciała, to nie mogę, Nie chcę robić wszak awarii Pani Konopnickiej Marii,
Dzięki niej mam szanse duże Znaleźć się w literaturze, A w tej całej polityce Przeszkadzają mi rodzice...
Tu tupnęła z mazowiecka, Zafurczała za nią kiecka, Pomarszczyły się pończochy I pobiegła w stronę wiochy. ...
A las cały szemrał słodko: Z Bogiem, Marysiu Sierotko...!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.