Po drogach wśród pól ornych, po wsiach, gdzie mieszka głód, z policją szedł komornik, do chłopskich pukał wrot. Już zimą śnieg z naręczy, po łąkach idzie siać i głos w zadymce dźwięczy: -Płać, chłopie, płać!
Płać za to, że masz gruntu w sam raz na spory grób, zgłodniały pysk zaszpuntuj i z krwi pieniądze rób! Za nie karmioną świnię, za pług, za kadź, za próg, za dym w kominie: -Płać, chłopie, płać!
Obszarnik trzyma ziemię, wywozi las na targ, a nam podatków brzemię biedacki zgina kark. Nie mamy nóg czym obuć, na śniegu-ż będziem spać? Rząd zniszczył nas - i powódź! Płać, ścierwo, płać!
Nawiedza wsie komornik, krościata, szara twarz i dusi. Dla opornych jest granatowa straż. Już idzie zima łaką koszulę śnieżną tkać. W zadymce głos się błąka: -Płać, chłopie, płać!
Mówili nam: ziemia znowu Waszą jest, mówili, że pańszczyzna odrobiona. Nie wiedzą, nie, ile trudu można znieść. Nie wiedzą, ile trudu w żytnich kłosach Nie wiedzą co potrafi chłopska kosaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.