Życie jest diabła warte Poza Szopenem, Mozartem Poza Słowackim i Mickiewiczem Jest w ogóle niczem
Ja - nie żeby pisać sonety Nie żeby "Króla Ducha" Sercem poety Pragnę, pragnę posłuchać
Czego? No, Wisły, no, oczywiście Kiedy brzozowe liście Jeszcze nie bardzo zielone Jeszcze onieśmielone A już kładą się na ziemię, na wodę W białodrzewiu hodując urodę I wiem, że przyjdę, zobaczę I że na pewno się rozpłaczę Że takie zielone i młode
No, a na przykład sosny Albo klony, przyjaciele, klony Jestem radosny Bo klon jest zielony
Życie jest diabła warte Jeżeli nie jest uparte No bo trzeba, przyjaciele, wrócić Wszystko zmienić i odwrócić
Żeby sosny szumiały nad Wisłą I żeby słońce zabłysło W złocie zboża, w broni hartowanej W oczach bliskich, we krwi przelanej Nad Mazowsza równiną otwartą I żeby żyć było wartoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.