Gdy go matka rodziła zimowego wieczora, nie wiedziała, że synek będzie z drzewem się porał.
Synku, niebo się chmurzy. Zasłonię cię od burzy.
Nie wiedziała, że z domu pójdzie w dalekie światy i że drzewo przemieni w ludzi, ptaki i kwiaty.
Synku, niebo się chmurzy. Zasłonię cię od burzy.
I poszedł syn udały nocą, w stronę tej gwiazdy. W drodze tylko migały rzeki i miejskie baszty.
Synku, niebo się chmurzy. Zasłonię cię od burzy.
Nieraz westchnął: - Oj, ciężko, ale tak już na świecie. Bylem tylko miał drzewo, a do drzewa narzędzie!
Synku, niebo się chmurzy. Zasłonię cię od burzy.
Dłutkiem w słoje lipowe i w mig: z kawałka drąga I professorowi sowę, miłującym - gołąbka.
Synku, niebo się chmurzy. Zasłonię cię od burzy.
Taki wiatr, mój syneczku, zbójcy chodzą po drogach. Oj, nie przechodź tą rzeczką. woda taka głęboka.
Matko, rękę mi podasz. Ja teraz rzeźbię ołtarz.
Lampę tak późno świecisz. może jesteś w biedzie? Oj, ulicą koń pędzi, jeszcze mi cię przejedzie. Matko, matko, mój skarbie, koniam wyrzeźbił także;
strzemię i Zwiastowanie, wszystko w złocie się pali i zamki blankowane, i owieczki na hali.
Synku, niebo się chmurzy. Zasłonię cię od burzy.
A tu widzisz? tu Maria i Jan, i gwiazdki małe, a te szaty wiatr targa, bo wiatr też wystrugałem.
Synku, w niebie wiatr wielki. Nie chodź do Norymbergi.
Ale poszedł. Przez deszcze. z pieśnią gniewną. Jak Dawid. Polską żył. Co najlepsze, wszystko Polsce zostawił.
A Krakowowi serce jak jabłko na jabłoni; a skonał w Norymberdze; a nikt nie płakał po nim.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.