Zwiedziłem mały kawał świata Gdybym policzył wszystkie kroki od niemowlaka Podróż na Księżyc i do wnętrza Ziemi Uświadamia, że tak naprawdę niewiele mogłem zmienić Jesteśmy sobie przeznaczeni, się uśmiechnij ładnie Masz super pupę, lubię jarać gandzię Ty nie palisz, idę na playstację do ziomali Po drodze browary biorę, dwa sześciopaki I siedzimy, gadamy, wracamy do domu Wstajemy rano, robimy swoje, znowu to samo Przyziemne sprawy stają się wielkie Zbieram energię, kontroluje jej przepływ Pod każdym względem, drogi prezydencie System ma dziurawe zęby w gębie Jest pięknie, urodzony w świetle, sierpień Tu są moje dokumenty, popatrz na zdjęcie Nie mam nic przy sobie, panie władzo Halo, zwykły hiphopowiec, czapka na bok Śmierdzę Warszawą, Ochotą, Wolą i Bródnem Zawieszony w kosmosie - przestrzeń jest moim płótnem Noszę w głowie farbę, jak Raiter Wypływa z moich oczu, siostro podaj skalpel Mam kolorową aurę i czarno-biały charakter Do niedawna myślałem, że to normalne Gówno prawda, jak sto procent wołowiny z MacDonalda I koszulki promujące wolną Polskę - Made in China A podobno ja nie ogarniam Rastaman, Jamajka, Europa Centralna, witam Na dzień dobry kop na ryj; Steven Seagal Ale trzeba jakoś żyć, warto zmieniać otoczenie Doceniać to co się ma, obyś szedł przed siebieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.