(Intro) Nigdy, nie chciałem poddać się Zawsze starałem się dać jak najwięcej Idę, by być tym top jeden Mam tylko jeden cel, osiągnąć szczęście
1. Bujam się do trapu tak jak kiedyś do boombapów Mimo nowych nurtów wracam do starych czasów To od tego się zaczęło, ma rapowa egzystencja Z tym mnie pochowają i wersami na karteczkach Które sobie spisywałem gdy mijała lekcja Było to gówno chore, wtedy wielka podnieta Dzisiaj robię to jak najlepiej, wkładając serce Nie piszę już częściej, a piszę lepiej Progres rośnie mi ciągle wraz z wiekiem Przychodząc na świat miałem na głowie czepek Hajs na drugim planie, zajawka przede wszystkim Teraz tutaj zamiatam, dlatego takie czystki Pamiętam te czasy gdy rapowałem w szkole Lepiej być nie może, nie wiedziałem co pierdolę Dziś patrzę z dystansem, ciągle jadę dalej Po autostradzie życia, by znaleźć swą nirwanę Wygrać tą grę i przejść ją od nowa Jestem w stanie, uwierzy prawdziwa morda Nie patrzę na tych ludzi, którzy źle mi życzą Wiecznie robię swoje, dla pasji, nie Louis Vuitton Nie możesz mi ukraść flow, tak na bicie agarze Nie ważne na jakim podkładzie, zawsze sobie poradzę Wbijam w swych wrogów się tak jak kamikaze Dzisiaj - podziemie, jutro karta na czasie
Ref. Nigdy, nie chciałem poddać się Zawsze starałem się dać jak najwięcej Idę, by być tym top jeden Mam tylko jeden cel, osiągnąć szczęście
2. Pompuj, pompuj, pompuj, stary ćwicz Żeby dobrym być trzeba ciągle ćwiczyć Biorę sobie zawsze rady do serca I wdrażam je w życie, by muzyka była lepsza Pamiętam jak dziś gdy oglądałem w TV Eskę Budowałem swoje gusta, gdy kończyłem lekcję Kiedyś powiedziałem, że za muzę się nie wezmę I zaprzeczyłem sobie, na moje pieprzone szczęście Robię to co kocham, żyje tym i oddycham H-I-P H-O-P, to pierwsza pozycja Na mojej liście rzeczy ważnych i ważniejszych Równolegle tylko familia, nie łychy i kiepy Wolny od nałogów, jedyny to muzyka Nie zaprzeczysz temu, jak makiem zasiał cisza Masz przed sobą dzieciaka z garścią marzeń w kieszeni I zapleczem doświadczeń, czerwień cieknie po bieli Jadę tu po zwycięstwo, dla mnie nigdy za ciężko Choć wiele przeszkód, wiem to, moje bedą sława i benkrol Od zera do setki w try miga jak Murciélago Nocą jak nietoperz, życie mi leci klawo Nie czuję wcale bólu, ochrania mnie skorupa Własnych przeżyć dzieciak, cię to buja jak piguła O rany, rany, jestem niepokonany Przeżyłem pięć końców świata, w jednym kawałku cały
Ref. Nigdy, nie chciałem poddać się Zawsze starałem się dać jak najwięcej Idę, by być tym top jeden Mam tylko jeden cel, osiągnąć szczęścieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.