Niosę błoto na zdartych podeszwach cały w piachu Nie palę odkąd odeszła od szlugów A stres nie zżera mnie I chociaż w głębi duszy wiem że wyląduję w piachu Kiedyś mam teraz dużo czasu myśli mnie niosą gdzieś. Zdarte kolana od klękania na drodze na szczyt, Modlę się do Pana by dał siłę bym pozamykał im - pyski. Moje imię na jej ustach, Szepczesz czy krzyczysz? Kolejka dla wszystkich. Wódka czy whisky? Dzisiaj używki jutro odwyki, Lepiej być kimś czy być nikim? Lepiej być mną czy nimi? Czy mieć flow czy mieć styl? I tak obijam się o tanie fury Zanim przypierdoli mi w pysk jakiś inny świr. Znowu jestem na skraju Polski, W 80 dni dookoła własnej głowy, Przemierzam kilometry żeby w końcu zrozumieć ten algorytm Minie horyzont szatuje życiorys nie jest prosty Mój astygmatyzm pogłębia tę krzywiznę, Mnożę przez wadę krzywiznę, Nie wiem co o tym myśleć. Zaraz z siebie wyjdę Boże przebacz jak ich tu wystrzelam Coś mi się odkleja na moment, I znowu jestem sobą na moment, Jak podejmuję decyzje, staram się robić to świadomie. W tym momencie nie wiem na jakim etapie jestem, Gdzie jest moje miejsce, Między chorą ambicją a szczęściem Może spotykasz mnie coraz częściej w swoim mieście.
Jeszcze więcej głośniej bije serce Jeszcze więcej jeszcze chcę Telefony w mojej głowie tylko (trr) Telefony w mojej głowie, Tylko , tylko ja wiem co się dzieje, W 80 dni dookoła własnej głowy, W 80 dni udało mi się przebyć ten dystans, Wiem jak bardzo potrzebujesz emocji, ale trzymaj się ode mnie na dystans.
W 80 dni dookoła własnej głowy to misja, I choćbym przymierał głodem to nie cofnę się Boże wybacz. Moja najdłuższa podróż zza życia, I nie zadawaj mi pytań na które nie znam odpowiedzi dzisiaj. Jeszcze tylko jeden dzień, Dzisiaj 79 wiem Moje życie jest jak sen Moje życie jest jak bieg Z zamkniętymi oczami wprost przed siebie Został jeszcze jeden dzień, dzień I chcę abyś uczestniczył w tym ze mną To nie jest proste na pewno, Zaczyna się robić ciężko, Odpalam blanta Następną zwrotkę zacznę od tego jak nienawidzę własnych kawałków Matt nie żartuj Bez tego umarłbyś tego byś nie chciał, Może to kwestia podejścia Może zaczekaj nie rób kroku wprzód, Który okaże się krokiem wstecz Bez tego nie mogę żyć wiem, wiem.
Autodestrukcja nie jest rozwiązaniem, 80 dzień wydłuża się w wieczność Dziękuję Ci Panie za życie za duszę i piękno, Za ponad przeciętność. Nikt nie zrozumie nas, Nikt nie zrozumie mnie jak Ty, Nikt nie rozumie Cię jak ja, Nad tworzenia czyli coś na czym opieram swoje życie na ziemi, To jest wpisane w moje DNA, Choćby mnie trafiał szlag, Choćby okazałoby się że nawet ja mam parę wad, Tak, tak odwracam na lewą stronę ten rap, Odwracam na lewą stronę ten świat. Odwracam system wartości, zostałem sam na wieczność w nicości. Słyszcie głosy moje bose stopy, moje brudne włosy, Nie umieją opanować złości. Czas się zakrzywia im tak tylko krok do wieczności Dookoła własnej głowy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.