Tyle zasobu ognia, za sobą ognia i jakimś cudem żyję dalej jeszcze Robię hajs i w głowie układam plany, sam choć na okręta ryje banię ten stres Mam olej w głowie,a nie siano w kielni niewiele czasem lecz wyjebane w resztę Pierdolę to mi pisane jest i biorę w ręce życie za łeb, niech ssie Tak kurwa jest najlepiej, no bo co niby miałbym tutaj zostawić liścik Jak pizdy bez siły choć czasem daje ją niewłaściwe źródło to iskrzę Nikt na mnie nie wpłynie bo się rozstajemy a dopiero się poznaliśmy Jesteś identyczny jak osoby z którymi przestajesz, nie kumam bo nigdy nie przestaliśmy Tak nieraz gwoli przypomnienia, no właśnie masz, znów kurwa uciekło coś mi Mam wspomnienia które zacieram, a umysł to nośnik Dla mnie rap jest trochę, ja gardzę tym w sumie im bardziej poznaję to co w nim Bo im bliżej prawdy się znajdę tym dalej od rzeczywistości
Jakkolwiek byś nie był uprzedzony do mojej osoby i tak cię zaskoczę Nie poderwę z siedzenia dupska ani żadnej dupy, umiem za to zarywać noce Nie lubię się zamykać w sobie i mówić za cicho co myślę i wszystko mam w nosie I nie jest ciężej mi w ogóle, chociaż czuję się już jak Syzyf gdy tą bekę toczę Chodzący oryginał, i nie wklejam cracku, zrozumiałem już jak można dużo stracić Tak dużo dni przede mną, prawie nie widać, choć może ja w siną dal gdzieś się patrzę Nie widzę ludzi na ulicach lub sam snuję się już jak postać, może to coś znaczy Gdy wychodzisz z chaty to wiesz że to tak, jakby nie do końca jesteś Ty, surogaci Zaufałem oczom i poznaję te suki nocą, nie wierzę co widzę już prawie W sumie wiem co ja pierdolę, i po co, bardziej przejrzyście mówić już nie potrafię Mam całkiem odrębny lot z resztą to swoi, to wiedzą, nie muszę tłumaczyć ziom nawet To nie jest stage diving , a nosi mnie strasznie, i próbuję jakoś ugasić to w trawie Jebnę na japę, ziom, przez te kobiety nie wiem czy mam myśleć, że są wszystkie takie Paradoksalnie te szmaty są najbardziej mokre wtedy gdy są powykręcane Nie będę sobie psuł krwi tym i zatruwał śmieciami głowy, to poprzysięgałem To znowu jak krew w piach, to wszystko, a jak zanieczyszczę tym płuca to oczyszczę banię Może..
Młody Zgred:
Na początek mam nadzieję, że mi głupcy wybaczycie Żydowski bękart nadstawiłby drugi policzek Czytałem biblię pierwszy raz z nudów naćpany fetą Piętnaście lat później przez to wciąż chodzę nachlany w beton Mijasz mnie w bramie, patrzysz w ziemię, młokos Sam nawet nie wiem po co, nie wkurwiaj, będzie spoko wandal nie psiknie szprejem w oko Nie ufam blokom, połowa rzuca już chlanie na bank I nie że wiatr w oczy wieje to słowa rzucane na wiatr I chuj skoro zrobisz pieniądz, rusz głową Jedna z ośki skumała dosłownie, ssała hurtowo Pamiętam jej oczy, czas ciągle zabija nas Jestem na wojnie z tym skurwielem, staram się zabić czas Pani psycholog mówiła - leczy czas rany, to prawda Te psychotropy tej szmacie wciskałbym garściami do gardła Taki patus czas mnie zepsuł, najpierw życie potem rap Pierdolę waszą kulturę, ale w ryj dać mogę daćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.