To pandemonium, mordo to dla mnie dom już Wpadam zabieram złoto zostawiam kopalnie w ogniu Totalnie wolny a postaci kontur jedynie, kim jestem, nie odgadłeś spłoń w pył Charakter zacznie rysować sie wyraźniej, niech tylko opadnie proch z chmur To co ustala limit mi i nie daje mi nic oprócz tego w przeszłość wrzucę Potencjał drzemie od dawna i to chyba już czas nas to, zaraz go ze snu zbudzę Zionę swym duchem jak ogniem bez sumienia, te 21 gram zeszło z duszy Nawet gdybym nagle się przekręcił, jak mam nie zamknąć gry, będąc kluczem? Musiałbyś przewidzieć ruchy, by uniknąć panczy, pod koła udało ci się w przyszłość wybiec Pluję na normy, a nie leję wody w ogóle, więc ciosu nie sparujesz, typie Na barkach nad głową mam vibe tego świata, gotowy do zrzutu tej formy harmider I uniosę wszystko nawet, jeśli oznaczałoby to przesunąć planety orbitę Wokół mnie piorunogrzmoty nakurwiają tak, że nikt nie słyszy swych myśli prócz mnie Wiązki elektryczne mocy, ta ziemia to nędzna planeta czekam aż wybuchnie I chuj mnie kompletnie co jest w niej i ilość tych ludzi co w piekle tam tuła, czy chuj wie Niech pęknie na pół - jeb! - i pędzę na podbój kolejnej, zaczynam je liczyć na punktyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.