Babilon to iluzja, więc odrzuć ją mówię ci odrzuć ją Bo Babilon to wtedy, gdy myślisz, że wiesz, co widzisz A jest zupełnie inaczej Patrz na wszystko i wiedz, że jest tylko takie, jakie jest
Są dni, kiedy widać to jak na dłoni Jedyne, czego dziś od ciebie chcą oni Chcą abyś zgubił sam siebie w pogoni Goniąc fikcyjne szczęście czas swój trwonił Są dni, kiedy widać to jak na dłoni Jedyne, czego dziś od ciebie chcą oni Chcą abyś zgubił sam siebie w pogoni Goniąc iluzoryczne szczęście czas swój trwonił
Poczuj to idealny dzień, pogoda dla bogaczy Tak jak ten dzień jest bez zmartwień Więc nie martwię się, bo nie ma, czym Wszyscy naraz to dla wypoczywaczy Na dwa zapalam na trzy Każdy niech zobaczy tyle na ile głęboko patrzy No, bo to tam jest haczyk Głębiej, głębiej jestem tam gdzie ciemniej Widzę jasno miasto niemniej niż w ciszy słyszysz ode mnie Potajemne powiem wam, dlaczego nam jest ciężko a im lekko Zainfekowani tym zanim skończą z kolebką swą stąd swąd pieniędzy władzy Stoimy przed nimi nadzy Oni my skąd wziąść azyl Muzyka mą Mekką To tak jak smak ekstazy nie pluj w gołe fazy Totalna magia nazywana też Selektą
Poczuj to, to ze słabości siła Bo skąd byłaby złość gdyby nie było miłości Lub byłaby ona niemiła Poczuj to, to ze słabości płynie i nie minie I nie winię tych, co mi nie pozwalają mych kraji Nie odrzuć to daleko to to połapie Na każdym pułapie będzie wiedział, że to Za papier jest to wszystko Uważaj spadniesz nisko Uważaj z tym to blisko Ciebie, oddajesz się błyskom
Są dni...
Hear me guy, zawsze stać Cię na więcej Hear me girl, ważny efekt nie intencje Kontroluj czyny, bo za ich konsekwencje Jeśli są złe sam miej do siebie pretensje Pamiętaj o tym, bo w Babilonie Tak bardzo, bardzo łatwo jest ubrudzić swoje dłonie Pamiętaj o tym, bo w Babilonie Tak bardzo łatwo jest ubrudzić swe dłonie Dumny ten, kto czysty jak Lew Judy w koronie Czysty ten, w którego sercu żywy ogień płonie Zabij to, co złe, aby wyrosło nowe Więc rozpal go w sobie i wszystko gotowe, bo:
Są dni...
Polska kraj, w którym żyję, twu, gniję W telewizji wciąż te same zakazane ryje I tak sobie myślę, że w tym kraju szykuje się rewolucja Nie na ulicach, w głowach, w sposobie myślenia W sposobie postrzegania rzeczywistości, w świadomości To oni nas tego nauczyli To oni chcąc nie chcąc nas do tego przygotowali A przygotowywali długo Tak, więc, pewnego dnia Dzieci rewolucji podniosą dumnie głowy Nastąpi przewrót Ci, którzy będą w pierwszych szeregach pogryzą się o władzę z tymi Którzy byli w cieniu, z tymi, którzy czekali Rewolucja zje swój ogon, historia się powtórzy Wszystko i nic ulegnie zmianie Zmieni się wszystko i nic Równowaga zostanie utrzymana To stanie się na twoich oczach, tuz obok ciebie To od ciebie zależy czy będziesz wiedział, kiedy to się stanie Bo wiesz, to dzieje się codziennie Dzień w dzień w każdym mieście w tym pojebanym kraju To się nazywa walka o przetrwanie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|