Siedząc nad rzeką mych zmartwień Rzeką, rzeką Patrząc na niebo mych pragnień Niebo, niebo Szukając ostrych powodów Dla moich ran Mając aż dosyć dowodów Że to ja sam
Odpowiadam za całe to zło Odpowiadam jak mało kto Za mój głupi fart Za ten cały świat Mógłbym zmienić go
Co może jutro się zdarzyć? Banał, banał Nowe obrazki pokaże Kanał, kanał Bośnia, Karabach, Afryki Spalony Róg Człowiek przytula karabin A kule poniesie Bóg
Mosty na rzekach płoną Słowa bezradne toną Dzwony biją u bram Nie nam, to nie nam To nie nam, nam, nam
Między mym wrogiem i bratem Góry, góry Między ciemnością i światłem Mury, mury Rozum przed siłą umyka Związany w kij Nagle splątane języki Tak syczą jak stado żmij
Odpowiadam za całe to zło Odpowiadam jak mało kto Za mój głupi fart Za ten cały świat Mógłbym zmienić go
Mosty na rzekach płoną Słowa bezradne toną Dzwony biją u bram Nie nam, to nie nam To nie nam, nam, nam
Nam, nam, nam
Mosty na rzekach płoną Słowa bezradne toną Mosty na rzekach płoną Słowa bezradne toną
Nad rzeką zmartwień mosty płoną (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.