brak kodu kreskowego, nazwy, ceny czy metki wsiadam w cyfrowa doróżke, w podróż do mekki swojego umysłu, spakowałam torbę dzisiaj choć codziennie ci wybaczam, wybacz, nie zapominam potok slow, niemy wrzask, myśli zdradza mimika na ścianie walki cieni jak puszczone z rzutnika słony ból jak woda przez palce spływa po policzkach chciałam ciebie obok, nie mam, w zamian cisza jak w imadle moje skronie ściska, znika chcesz rozbić tafle szkła, a ona się ugina powiewa szarfa na mecie, na wyciągniecie dłoni finał szukałam, nie znalazłam, odpuszczam dzisiaj, wybacz nie mam siły już odbierać głuchych telefonów, opuszkami gładzić ścian opuszczonego dawno domu choć nie wiesz o jego istnieniu, chcesz znać powód brak odpowiedzi na pytanie, jestem sama znowu.
nie mam siły już odbierać głuchych telefonów, opuszkami gładzić ścian opuszczonego dawno domu choć nie wiesz o jego istnieniu, chcesz znać powód brak odpowiedzi na pytanie, jestem sama znowu.
wskazówki coraz szybciej przemieszczają się po tarczy nasz czyn oddalony od białej flagi, stajemy by walczyć ale jak i o co? o odrzucenie idąc po rozgrzanych węglach boso nocą? z gołymi rękami, w podartej sukience, łapię oddech, pędzę, żeby mieć cię, wiem, że jesteś gdzieś... błagam, tato, nie uciekaj on odwraca się i szydzi, staję bez ruchu, i zwlekam pomyłka, fatamorgana, zmyślony cień człowieka poświęciłam życie, by już nigdy nie czekać, by wiatr rozwiał ostatnie chmury nadziei by deszcz rozmył obraz cierpienia i przenikł do wnętrza sumienia rozrywając je na strzępy w ogniu sentymenty płoną, w głębi pragnienie bycia solą tej ziemi, dubel, przewiń, jeszcze raz ta scena magnetowid jakby chciał oszczędzić znieważenia nagle cicho, pusto. świat zamarł, wszyscy wyszli koniec taśmy, dobranoc, z barków zdjęli krzyż mi.
magnetowid jakby chciał oszczędzić znieważenia nagle cicho, pusto. świat zamarł, wszyscy wyszli koniec taśmy, dobranoc, z barków zdjęli krzyż mi.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.