na stole rosół zimny bez uczuć bez uczuć ciało me pokój i sień za oknem słońce nie daje rady pokonać półmrok oświecić cień
a ja zamknięta w swoim ciele stanąć w obronie chcę swoich praw nie pytam o wasze mordercze plany do załatwienia mam kilka spraw
gniew wzmaga się we mnie i nie zamiera tkwi w mojej głowie żniwo swe zbiera choć duszę złość przylepiam uśmiech to w głowie rodzi się rodzi się grzech
radykał przemawia proste ma plany trafia na posłuch gdy czas jest na zmiany nadeszła pora ocal mą duszę leżę jak martwa już się nie ruszę
karabin lub bomba skuteczna broń nadstawiasz policzek walą cię w skroń jestem skazana choć inne mam plany czy jestem rośliną gdy krwawią me rany
stygmaty na ciele od urodzenia życie wydaje się nie do zniesienia gdzie jesteś matko porzucasz swe dzieci dla ciebie to tylko niechciane śmieci
gniew wzmaga się we mnie i nie zamiera tkwi w mojej głowie żniwo swe zbiera choć duszę złość przylepiam uśmiech to w głowie rodzi się rodzi się grzech Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|