na skraju czerwonego uniesienia gdzie dach w tortowym cieście zbyt nisko jest w kolorze ambientu odpływam zawsze zawsze na czyjś gest
zboże łamie brokerskie zasady tworząc w nocnej ciszy magiczne kręgi biorę lekarstwo które mi wczoraj dałaś znowu miałem wizję chrystusowej męki
grzechotnik kąsa jadem swoim pluje kamień który przygniata go nie zabije w pudełku czasu co bez nas przeminął nie wiem czy konam czy nadal żyję
śpij obok mnie snem spokojnym emocje zamknij w drewnianej skrzyni i tylko kruki stać będą na granicy zmroku by nikt nam krzywdy nie uczynił
buszując w przestworzach białego dymu dopadł mnie atak depresji wstecznej na stole wrześniowego deszczu nie mogę odnaleźć tej drogi mlecznej
śpij obok mnie sen nas ukoi opary dymu unoszą się nad nami twój oddech spokojny piersi uwydatnia skryjmy się przed światem bądźmy tu sami Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|