drony jak sępy krążą po niebie szukają celu to nie jest już gra my w coraz bardziej grubym pancerzu w dusznej kabinie czuje się strach
od świtu kurz i gorące powietrze wodą obmywam spaloną twarz przed nami droga co donikąd wiedzie i myśl co nachodzi mnie nie pierwszy raz
ze wzgórza śledzą ukryte spojrzenia nienawiść wokół wzmaga nasz gniew sumienie umiera niszczy nadzieję chcę być przy tobie i słyszeć twój śpiew
chwytam karabin i mierzę do ludzi w nadziei że nie padnie strzał tu nawet bóg gdzieś się pogubił jakże do domu wrócić bym chciał
leżę na ziemi oparty o głaz paskudnie z ran mych cieknie krew morfina wystarczy na jakiś czas by leżeć spokojnie i słyszeć twój śpiew Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|