idziesz odważnie przez życie rozważnie kierujesz swój los i wciągasz prochy należycie mówiąc że pudrujesz nos
docent już dawno ziemię gryzie naparzać w gary nie ma już kto znów zaprosiłaś jakieś cizie i każesz napełniać puste szkło
czasy szaleństwa miłości zwycięstwa tu nie ma ściemy cud że żyjemy nie ma rozwagi ani powagi nie ma nakazów nie ma zakazów czasy szaleństwa miłości zwycięstwa tu nie ma ściemy cud że żyjemy
na targu kupiłem (starą) zorkę 5 by na kliszy zachować piękno i ruch zrobię ci mnóstwo ładnych zdjęć a ty mi mówisz że rośnie ci brzuch
znów każesz robić mi tatuaże od nowych pomysłów oczy ci płoną i jak ci durni wyspiarze planujesz jeździć lewą stroną
czasy szaleństwa...
na urodzinach u starej ciotki która natchnieniem być mogła dla zoli rzucasz we mnie tortem słodkim i puszczasz bąki po fasoli
tam gdzie za kasę walczą złe psy wciągnęłaś mnie jak do schroniska widziałem walkę krew ostre kły ty mówisz mi chcę mieć takiego pieska
czasy szaleństwa...
było i tak że odebrało mi mowę malując na liliowo krowę i nie wymiękłaś by skoczyć na banji gdy była okazja na trzeźwo bez gandzi
serce mi płonie popijam drink z colą ty preferujesz tequilę z solą śmiejesz się do mnie z szyderczą miną dając mi miłość z adrenaliną
czasy szaleństwa... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|