wpatrzony w sufit czekam aż wisząca lampa na głowę spadnie w leżeniu takim dobry mam staż bezczynność czas mi kradnie
i czasem wstanę rozejrzę się bezczynność za mną dąży każdą chęć życia jak brzytwa tnie swoim ciężarem ciąży
bezczelna jest w swoim działaniu działa bym sam nie działał zapomnieć mam o powstaniu dąży bym był jak skała
wpatrzony w sufit czekam aż wisząca lampa na głowę spadnie być może trochę oszpeci twarz ale bezczynność osłabnie
wpatrzony w sufit czekam aż wisząca lampa na głowę spadnie... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|