wyrywasz moje serce jak ptak drapieżny szponami kładziesz na swoim półmisku dławisz się kęsami malujesz szeroki uśmiech na mojej smutnej twarzy dążysz do ideału mam być dla ciebie bez skazy
zabijasz moich wrogów i długi moje spłacasz w niedzielne przedpołudnie z złej drogi mnie nawracasz rozpalasz moje ciało namiętnie żywym ogniem boże jakie jeszcze popełnić możesz zbrodnie
a między nami cisza niewypowiedziane słowa chciałbym jeszcze raz wszystko zacząć od nowa...
wyrywasz moje serce jak ptak drapieżny szponami rozum mi podpowiada że coś jest nie tak między nami jak wyrwać się z twych sideł ocalić swoją duszę twe ciało wciąż mnie wabi i znowu się pokuszę
śmiertelnie konsekwentna jesteś w swych poczynaniach nie wiem czy jeszcze starczy mi sił do pokonania widzę twoje źrenice płoną jak dwie pochodnie boże jakie jeszcze popełnić możesz zbrodnie
a między nami cisza niewypowiedziane słowa chciałbym jeszcze raz wszystko zacząć od nowa... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|