Półnaga złość Obok jakby mniej Twojej prawdy coraz mniej Pół cudzych prawd Pół na pół, a mniej Pół na pół, a coraz mniej
I coraz mniej źródlanej wody I mniej na brzegach ust Tych twoich ust jak śnieg Więc skąd ten nagły zawrót głowy Czy to cud, czy to cud Że jak Feniks wstaje wielki głód?
Głód nad głody Ciało już nie słucha skarg Prawdy giną w morzu warg Mam głód, głód nad głody Ponad nami jak po szkle Głód dryfuje tak, jak chce
(Półnaga złość) (Tuż obok prawdy mniej)
Do takich par Do takich par jak my Nie chcą płynąć tanie łzy Do takich par Do takich par jak my Czas dodaje kleks nad "i"
I coraz mniej źródlanej wody I mniej na brzegach ust Tych twoich ust jak śnieg Więc skąd ten nagły zawrót głowy Czy to cud, czy to cud Że jak Feniks wstaje wielki głód?
Głód nad głody Ciało już nie słucha skarg Prawdy giną w morzu warg To głód, głód nad głody Ponad nami jak po szkle Głód dryfuje tak, jak chce
[2x:] (Dla ciebie budzę co dnia) (Dla ciebie budzę co dnia) (Te ogrody) (Ogrody dobra i zła) (Ogrody dobra i zła) (Głód nad głody)
I coraz mniej źródlanej wody I mniej na brzegach ust Tych twoich ust jak śnieg Więc skąd ten nagły zawrót głowy Czy to cud, czy to cud Że jak Feniks wstaje wielki głód?
Głód nad głody Ciało już nie słucha skarg Prawdy giną w morzu warg To głód, głód nad głody Ponad nami jak po szkle Głód dryfuje tak, jak chceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.