Na przystanku ludzkich bzdur trąca w bok poprzewraca. Napada deszcz, popycha ktoś - w dół, dół nigdy nie przeprasza. Chłam zamokniętych tłustych łbów. Dymiący tani szlug. W bełkocie smrodu cudzych win - spadają w dół.
Kto zmusił ich by żyć, nie dając nic. Z rozumu chęci łyk - stracony byt Za jaką cenę dziś kupują sny o życiu w kropli chwil. kto zmusił ich by żyć, spadać w dół i nikim być
Nieprzytomnie wstaje świt, bez cienia szarych dni Żar słońca spala nawet wiatr Wiatr o nich dziś tu zapomniał Nieprawdy poczuć gorzki łyk, na koniec dnia bez wiary Na lepszy dzień staczają się.
Kto zmusił ich by żyć, nie dając nic. Z rozumu chęci łyk - stracony byt Za jaką cenę dziś kupują sny o życiu w kropli chwil. kto zmusił ich by żyć, spadać w dół i nikim być
Kto zmusił ich by żyć Kto zmusił ich by żyć Kto zmusił ich by żyć Kto zmusił ich ...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.