Panie Janku, powiem Panu całkiem szczerze, Dziwne sny zacząłem śnić co jakiś czas, Są w nich jeziora z krystalicznie czystą wodą, Ciche bindugi i pachnący nocą las.
Widzę żeglarzy, którzy wiedzą po co żyją, Dobrym uśmiechem podejmują nowy dzień, Kochaną Kazię, co nas wita w Mikołajkach, Pogodne niebo, które niesie cichy zmierzch.
Ja, Panie widzę, że nadeszły wielkie zmiany, I wciąż do przodu galopuje „gupi” świat, A mnie się śnią Mazury z żaglem bawełnianym, A ja wspominam tamtych ludzi z tamtych lat.
Czy Pan wiesz, co słychać latem na jeziorach? Czy widziałeś Pan skłębiony, dziki tłum? Te masy ludzi w wielkich pływających domach, A w każdym porcie hałas, krzyki, wielki szum?
Telewizor, klima, silnik i Internet, Bo na wywczasie tylko wypas liczy się! Wieczorem jedna wielka wszechobecna bania. A ja się Panie pytam gdzie w tym wszystkim sens?
I nie myśl Pan, że jęczę Panu w rękaw, Jak małe dziecko chcę zawrócić czasu bieg. Ja tylko tak… Uśmiecham się do swoich wspomnień! I z nimi wpłynąć chcę w XXI wiek… Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|