Pomiędzy mieszaniną uczuć, duchowych rozterek Pomiędzy armią wyznań, które są szczere Pomiędzy ogniem pytań i deszczem odpowiedzi Mętlik, chaos i bałagan w mojej głowie siedzi
Ile złych decyzji męczy, poczciwie w głowie siedzi Pytań, ze sto na raz, a nie poznam odpowiedzi Wykończenie, marazm, strach przed ludźmi w głowie pustka Czasem wiem, co mi powiedzą zanim otworzą usta Powtarzają: "Zrób teraz, co masz zrobić potem" I że "Mowa jest srebrem, a milczenie złotem" Postawiłem na mowę, robotę na inna godzinę Zrobiłem swoje teraz mowę cenię jak platynę Zapamiętam tę chwilę chociaż jest ich wiele Godzę rozsądek z zapałem i wyznaczam nowe cele Zmieniłem się choć mówiłem, że się nie zmienię Człowiek prawdziwie dojrzewa dopiero przez cierpienie Żadne inne obciążenie, żadna siła, żadna waga Nie jest gorsza od tego, gdy ciężar życia na nas spada Psychiczna blokada, odpadasz choć droga jest prosta Odlicz trzy, dwa, jeden, teraz na przekór i powstań
Pomiędzy mieszaniną uczuć, duchowych rozterek Pomiędzy armią wyznań, które są szczere Pomiędzy ogniem pytań i deszczem odpowiedzi Mętlik, chaos i bałagan w mojej głowie siedzi (x2)
Byłem młodszy i patrzyłem, gdy nie powinienem patrzeć Może wtedy zrozumiałem ludzie żyją jak w teatrze Każdy gra swoją rolę myśląc, że przez to w grupie przetrwa A kiedy zmienia grupę, to tak jakby zmieniał spektakl I od nowa gra, tylko że pod inna maską Blask i las, krok, czujność i gasnące miasto Chęć posiadania czegoś przez co będziemy potężni Chwile, do których chcesz wracać, to ten czas, to zależni Ile krzywd? Ile błędów? Ile narobiłem złego? Jeszcze całkiem niedawno nie chciałbym cofać niczego Zrobiłbym inaczej, gdybym wtedy zajrzał w przyszłość Teraz w kółko jedno zdanie, "Przepraszam, że tak wyszło" I ta stracona bliskość, czy jest na to rada? Ja się po prostu uśmiecham, bo smutek nic nie pomaga Czasem chciałbym ucichnąć, bo już ludzie nie ci sami Ponoć można mądrze milczeć i milczeniem kogoś ranić
Pomiędzy mieszaniną uczuć, duchowych rozterek Pomiędzy armią wyznań, które są szczere Pomiędzy ogniem pytań i deszczem odpowiedzi Mętlik, chaos i bałagan w mojej głowie siedzi (x2)
Pędzę pajęczyną ulic nocą niczym człowiek pająk Kiedy jestem zbyt miły inni z tego korzystają Kiedy nie mam już siły, nerwy, stres, gubię się w tłumię Gdyż się często denerwuje, ludzie nie mogą zrozumieć W sumie czasem prowokuje, wielu rzeczy jestem winny (zło) To lubimy się śmiać, ale z innych Tak jak w pierwszych tekstach, nikt nie zgasi mojej iskry, To tylko ??? w życie, w którym trzeba być bystrymTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.