(Blacha) To znów kolejny ciężki dzień po nieprzespanej nocy Chociaż miałem krótki sen w nim wpieprzyłem się w kłopoty Mam dosyć znów słabe noty wciąż od tych dla których jestem winny starań, Lecz jak zwykle jestem inny gdy chcę wstać upadam Łatwo pogadać o tym jak życie układać Ale większość gówno robi kiedy depresja dopada To marazm psychiczna siła upada kiedy jest bliska zagłada Znów spadam w dół i chuj nie chce już znać tego świata Jedyna strata to matka jeśli bym miał dziś umierać Ona stworzyła mnie sobą i zbudowała od zera To ona wspiera mnie teraz i będzie wspierać To dla niej zrobiłbym wszystko choćbym miał kogoś zajebać teraz Wypowiedź szczera nieraz nachodzą mnie leki Wciąż się boje myślenia że mogę nie unieść powieki Wiem że ciągle się zmieniam i tylko to pozwala wierzyć mi Że jakoś dam se rade gdy przyjdzie płacić za grzechy
(Grycu) Poczuć słodycz Twoich ust mała, nie jest mi dane Dalej chwytam się tych słów bo za wcześnie na testament Mam w głowie zamęt, za karę, za wszystkie noce z browarem Lecz mam też wiarę, rymów parę, śmiało nazwę je darem. Znów, mam w sobie parę i dalej rap walę stale Wkładam mocy korale i pale wylane żale Zapalę buch, za was wszystkich ziomale, znów łapię fale Ciebie wytaczam w kale, pedale, będzie kabaret. Mam kilka zalet, ale wad więcej niż planet Hip hop to mój własny balet, jedną z ról gra w nim atrament Na amen, tak zapisane jest więc nie rób tu jazd! Jesteś sam dla siebie panem a więc wznoś się do gwiazd I patrz jak wszystko wokół w końcu zmienia się na lepsze Powietrze jest lżejsze i pomaga nam odeprzeć, Co jest złe, stos cierpień, opresje, obsesje A ja wciąż w drodze po szczęście rozpierdalam tą depresje!
(Blacha) Znów czuje drżenie twego głosu mamo Kiedy mi mówisz bym uważał gdy wychodze na noc Przepraszam że już nie umiesz ufać mi Zepsułem kilka spraw kilka chwil kilka dni kilka powodów dałem Ci Byś przestała wierzyć mi, teraz przepraszam za każdy z nich Za każdą z tych złych myśli, bo życie to wyścig, Jestem głupi jak wszyscy lecz Cię kocham, Kocham cię jak nikt inny Teraz jest tylko teraz zaczynam od zera Powietrza w płuca nabieram, skupiam się na moich celach Wiem jaka jest cena za życie którego i tak nie doceniam Więc zmieniam się tu z dnia na dzień, chcę się kierować do nieba Wśród czterech ścian jestem sam, i nic nie mam Nikt mnie nie kuma i nikogo mi tu nie potrzeba Nie czuję chęci do więzi i nie mam przyjaciela Wystarczy rap i tak będę sam umierał (Grycu) A ja chcę więcej, więcej, więcej rapu i czym prędzej Jebać nędze, ręce mam dwie i ambitne serce A więc pędzę, pędzę śmigam tu na tej ósemce Jestem MCM, mędrcem, a ty masz mnie za bluźniercę Masz za mordercę, bo zabiłem paranoje Już się nie boje, pierdole, nie będę 3mał z cykorem Mam pokorę i koleś buduję w myślach zaporę Przez którą złu i kurestwu, się przedostać nie pozwolę
Ref: (Blacha) To już kolejna z moich ciężkich nieprzespanych nocy To znów kolejny track kiedy piszę ziomuś o tym i cóż Przestaję czuć i odpływam razem z rapem Tylko on mi pozostał, ukształtował mój charakter (Grycu) Znów, razem we dwóch wypuszczamy potok słów, znów Robimy rapy by spełnić jeden ze snów By zarazić kilka głów, móc się z kolan podnosić By w serca wnosić nadzieję kiedy życia już dosyć.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.