Nie płacz bracie gdy smutek zapuka w Twoje progi. Nie daj się kiedy los jest Ci mniej łaskawy. Przecież dobrze wiesz, że na końcu drogi wciąż wierne jak pies czekają sierpniowe Bieszczady.
Trawa na jedno kolanko klęka w zachwycie porannym i łąka cicho śpiewa swoje zielone psalmy. A sarny rodem z Balnicy schodzą na letnią spowiedź. I jedno jest takie niebo Bieszczadzkie niebo sierpniowe.
W niebie cerkiewki pękate rozmodlone nad podziw za ręce je prowadzą same Bieszczadzkie Anioły.
Nie płacz siostro gdy smutek zapuka w Twoje progi. Nie daj się kiedy los jest ci mniej łaskawy. Przecież dobrze wiesz, że na końcu drogi wciąż wierne jak pies czekają sierpniowe Bieszczady.
Trawa na jedno kolanko klęka w podziwie o zmroku i łąka cicho się kładzie na swym zielonym boku. Jelenie gdzieś od Wetliny niebo chcą trącić rogiem. Bo jedno jest takie niebo Bieszczadzkie niebo sierpniowe. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|