Wstęp: Ufałem ludziom szybko, w sumie za szybko nawet. Ufałem uczuciom, a dziś mam na to patent, Nie ufam nikomu - to prosty sposób bycia, Sam zrozum ziomuś, dzisiaj śmieję się z życia.
Chcesz wiedzieć co u mnie? W sumie to jest lepiej, Bo noszę się dumnie, odkąd tutaj nie ma Ciebie. W sumie to sam nie wiem czy warto o tym pisać, Bo bez Ciebie dużo lepiej, a tamto mi dziś zwisa. Choć wiele osób pyta o co między nami poszło, Ja bym z tego zrobił wykład, mowa to moje rzemiosło. W końcu mnie poniosło, bo w sumie było dobrze. Wiemy jak do tego doszło, to Ty planowałaś pogrzeb, No ale dobrze, przecież jest po wszystkim. W sumie życie mam prostsze jak jesteś z innym. Winny się nie czuję, nie czułem się nigdy. Nazwij mnie potem chujem, bo rozdrapuje blizny, Lecz wkurwiają mnie te pizdy kiedy o to pytają, Bo ja dziś jestem inny, niech se z Tobą pogadają. Wiem, że się nasłuchają jeśli powiesz całą prawdę, Teraz ja cię wyręczę i zakończę to na zawsze.
Ref. x2 Przyjaźnie / Znajomości, jest wszystko ładnie pięknie. Sztuczni w swej uprzejmości pomocną wyciągają rękę, Dopóki coś nie pęknie z przypływu bezsilności I każde uklęknie, się gubiąc w swojej tożsamości.
Wiesz jedna przyjaźń i kolejne, które mijam, Znaczyły kiedyś wiele, dzisiaj 'piątek' im nie zbijam. Choć los nie sprzyja, to dzisiaj oni i ja, To dwie osobne sprawy co się z sobą mają nijak. Tak jak Raca miałem kiedyś przyjaciela, Dziś na widok jego ryja, mnie tak samo chuj też strzela. Pomagałem mu nie raz, a on się kurwił z suką. Co się później okazało, ona była moją dupą. I weź się wczuj w to, co się działo za plecami, Kiedy oni sami nie widzieli pewnych granic, Spokojnie spali nocami. Chcesz to mnie znienawidź, Mogłem ten temat zostawić, złożone to jak origami Kiedy ktoś Cię rani, a Ty nic nie podejrzewasz, Się niczego nie spodziewasz, wiem to ciężki temat. Teraz masz dylemat czemu się nie topie w bagnie? Wywnioskuj kto jest na dnie i kto Ci powiedział prawdę.
Ref. x2 Przyjaźnie / Znajomości, jest wszystko ładnie pięknie. Sztuczni w swej uprzejmości pomocną wyciągają rękę, Dopóki coś nie pęknie z przypływu bezsilności I każde uklęknie, się gubiąc w swojej tożsamości.
Miałem przyjaciółkę, zawsze po jej stronie stałem. Spędzaliśmy razem czas, jak rodzinę ją kochałem. Odwróciła się plecami, myśląc że ją oszukałem. Ta przyjaźń już za nami i choć dobrze ją poznałem, Że tak wyjdzie nie sądziłem, ale ja nie mam wyrzutów, Bo lojalny zawsze byłem, nie wymagając cudów. Nie chcę tu z nudów, prać publicznie brudów, Bo wiele trudu włożyliśmy w te relacje. I chociaż mam rację, to teraz wciskam spacje Na te całą sytuacje, pomijając inne akcje. Historie na faktach oparte, do opisania łatwe, Przelane na stos kartek raczej już nie będą, Mimo że są podatne, bo związane z nią i ze mną, Pominę je na pewno i schowam jak fotki w albumie. Każdy popełnia błędy i może kiedyś to zrozumie, Że poszła nie tędy, bo ja jej dobrze życzę w sumie.
Ref. x2 Przyjaźnie / Znajomości, jest wszystko ładnie pięknie. Sztuczni w swej uprzejmości pomocną wyciągają rękę, Dopóki coś nie pęknie z przypływu bezsilności I każde uklęknie, się gubiąc w swojej tożsamości.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.