Nie stoisz pośród moich ludzi nie widzisz blizn dzień akcja noc akcja pierdolone dejavu nie wiesz nic o życiu jeśli nie żyjesz wśród kundli gdzie młodzi budzą podziw robiąc klopsy na uncji dwa trzy , nie widzę Boga często widzę piekło nie jeden goniąc towar tylko modli się by zdechnąć znam gości którzy mają pliki za kłamstwa prawda wsiąka w chodniki to jak szczyt ignoranctwa matka żongluje płodem , to kraj empatii dajmy jej dom i pracę i wszyscy nad tym zapłaczmy jeśli to widzisz oczy przewiązujesz wstęgą i nic nie zmienisz skoro wszystkim i tak wszystko jedno weź ludziom szczęście choćby małe i ostatnie bo i tak wrócą prosić byś łaskawie dał im szanse nie było Cię tu nigdy pośród śmierci krwi i łez więc krzyczę choć zmieniasz w cisze każdy mój wers Ja -
ref. (Wołam Cię, Woooooołaaaam Cięęęęęę) x2
Bonson:
Nie spotkałem Cię tu jeszcze choć słyszałem jakieś plotki takich jak ja masz tu setkę każdy pyta jak nie zwątpić jak ten co wali nocki wcześniej mija się z sąsiadem na pół piętrze jego żona drze się , wzywa Cię w ekstazie Gdzie jesteś ? gdy wiernym krew cieknie z kolan jak nie wiesz to nie widziałeś , nie chcesz albo się przekonasz kim jesteś ? nie stoisz z nami nie wiesz o nas nic więc jakim kurwa prawem mówisz o naszych wyborach osiedlowe znajomości tracą barwy jak ich ławki małolatki zajdą z każdym jak ich matki mówią że to Twoje dzieci powiedz tamtym jak tym gardzisz ( jak tym gardzisz ) a później karz im paść i płaszczyć Twoi ludzie , kiedy nie myślisz , jak oni bluźnisz karmią się nawzajem fałszem , wszyscy inny to intruzi staje im na przeciw idę , w butelkach mam benzynę nigdy nie słyszałeś gdy krzyczałem dziś powiedz gdzie byłeś
ref.
Bonson:
Ktoś znów w Twoje imię wskazuje kogoś palcem albo zasłania się Tobą chcąc pokazać swoją rację widzą Cię przypadkiem z cep Ci robią złotką klatkę i trzymają je na dłoniach jeśli inni chcą popatrzeć stoję tu gdzie stałem tylko stary plac i bloki których widzą Ciebie pierwszy raz gdy zamykasz im oczy kilka razy byłeś blisko ale tylko by popatrzeć dziś nie pytam już gdzie jesteś bo sam nie wiem czy to ważne.
Mielzky:
Ktoś znowu kogoś niszczy widząc satysfakcję tłumu korona dumnie błyszczy choć nikt nie dał Ci tytułu odwracasz się od ludzi obserwujesz cudzą rozpacz sam bluźnisz choć wymagasz od nas najczystszego dobra Twój dom schronieniem kłamców , ironia losu demony w złotych szatach domagają się głosu jestem z tych osób które pragną byś zrozumiał swój błąd choć krzyczę , zatykasz uszy , odwracasz wzrok Ja -
ref.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.