Dziś opowiem wam legendę, o kamracie mym Holendrze. Pijaczyna z niego stary - nie jarały go browary. Żłopał tylko mocne trunki, z wódką bliskie miał stosunki. Załoga się zakładała ile wypije ta pała.
Kiedyś w ciemną noc, w kubryku - powstał jeden z zakładzików:
- Czy pobije rekord nowy sportsman, nasz, alkoholowy? - Bosman trunki już przynosi, krzyk załogi się roznosi. Stary bierze, pije, chrząka - "Nie do wiary!" - ktoś się jąka.
On sam jeden - flaszek siedem. Flaszek siedem i on sam jeden.
Nikt nie wypił tyle przedeń,
Sam jest jeden - butli siedem.
Pierwsza poszła wnet jak strzała, druga, trzecia już gorzała.
Czwarta - coś się zaczerwienił, coś pod nosem zaseplenił. Bierze piątą na raz, całą, szóstą popija z niemiarą. Siódma znikła? - Nie do wiary - Tak drogą doszedł do chwały!
On sam jeden - flaszek siedem. Flaszek siedem i on sam jeden.
Butli siedem, nasz marynarz - kawał chłopa - sam obalił! Co najlepsze - to po siódmej, do kolejnej już się palił. Kilku majtków go chwyciło, bojąc się o stan ładunku -
A on związał szubienice, dla tych pizdek, z takielunku.
On sam jeden - flaszek siedem. Flaszek siedem i on sam jeden.
Nikt nie wypił tyle przedeń,
Sam jest jeden - butli siedem.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.