Przedziurawiam krtanie chce zobaczyć co się wtedy z wami /stanie jebani poganie mój demon wciąż ciągnie za moją osobą po brzegi zwłok sanie w srebrzystej dolinie/, czerwienią moich ofiar przybarwiane księgi zakazane, nadane pozostawiam po was tylko ciemną lśniącą plamę, atrament do do kości zdarte przedramię Panie to, co niewiernym obiecałeś /niech/, dzisiaj za mym pośrednictwem bez litości się stanie a, w oddali słyszę pierdolone pasożytów nieme łkanie, ludzkość to główne danie cyrografy spisywane na kolanie sytuacji dzisiaj jestem Panem, wszystkie złe dusze za uczynki dzisiaj będą ukarane, testament, podświadomie do waszego świata wprowadziłem /krwawy zamęt/ jestem niczym, szkarłatny diament przepowiadam świata upadek rozżażonymi oczyma duszy dostrzega to, obdarzony mocą pradawnych niewinny szesciolatek, stos zapisanych starodawnym błądzącym językiem kartek, innowierca, powyrywa wam z klatek piersiowych serca, w genach zapisana mutująca intuicja zwierzęca będę się nad tobą znęcał, /złamię ci kark wyłamię bark to dopiero początek twych strat/, /szach/, /mat/, /tego nie przewidywałeś/ nawet w najgorszych snach, atakuje ciebie jak żywy organizm groteskowy bezlitosny rak, (rak_echo), pozostanie z ciebie tylko wrak, (wrak_echo), Krąg z ludzkich ciał opętany prorok wpada w szał kogut 666 raz, zapiał, /to pewne że stanie się coś/ biskup nie mogąc już krzyczeć traci głos, zdradliwy most wprost proporcjonalny do niego nienaturalny masy przyrost, rider ghost stworzycieciel nieba i ziemi miał cię dość łamiąc twą, piszczelową kość, rozładowywał na ludzkość złość jego mość, dziś zapomniał co to znaczy litość, jego dusza /pojawia sie z nikąd przeszywa twe ciało zatrutą iglicą/ ni, czym w zarażonych organizmach zmutowany trąd znów, popełniłeś błąd czuć, dusz swąd /który wypełnia/ otoczenie cierpienie nad twoją osobą znów stoją te cienie, mają krzemienie tworzą płomienie w zawrotnym tempie przejmują matkę ziemię, ziemię_echo, pochłonie też to ciebie ciało przeistacza się w poczware, widzę niewyraźny obraz poprzez oczy szare, /widzę polanę a na niej znów ich/, /grupę tych ludzi a wśród nich jest mnich/, /unosi ku górze szkarłatny kielich/ przygotowywując się do krwawych żniw obraz, z przed oczu znikł razem nim groteskowy mnich, tłum czarnych owiec ucichł siedzący na skale prorok dziwną pieśń nucił, on wrócił, a martwe zło wraz z nim starożytny demon dżin, więc giń krzycz sycz podczas kiedy on, będzie skracał duszy twej smycz po czym zamkniesz swe powieki zamilcz, na twym grobie tli się znicz prorok trzyma w ręce bicz.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.