Uwierz, a zobaczysz, łatwe to nie jest ale daj z siebie wszystko żeby szczęścia poczuć bliskość, nie podpieraj się fikcją, realia to nie sitcom, tylko film akcji, nie zawsze z happy endem, który zaciska na szyi śmiertelną pętlę, jak stajemy bez ruchu i zamykamy na świat oczy, a głowa spuszczona to przy tym żadna obrona, to jedynie przykrywka przed własną słabością, dlatego postępuj tak by nie dorwała cię samotność i nie sugeruj się tym co ktoś o tobie mówi, bo wokół nas wielu jest fałszywych ludzi, dzisiaj piona, jutro wystawione plecy, nie bądź kretyn, nie każdy to przyjaciel, miej to na uwadze, nie patrz na szatę, lecz zaglądaj w serce z niego dowiesz się więcej, wizualnie pięknie, a w środku bagno, przejechać się na kimś jest naprawdę łatwo, niejeden powie "Znam to, przeżyłem to niedawno", wymiana poglądów w cudzysłowiu "Kantor", staraj się bardzo dążyć do spełnienia, wiem wysoka cena za tym stoi, powoli, dopniesz swego, zapniesz na ostatni guzik, sprawy, marzenia, wyjdź poza schemat, uwierz to zobaczysz, na pewno nic nie stracisz.
[Deep]
Ale w ludzkim tłumie pojąć nikt nie umie i z trudem walczą bólem, atak z drugiej strony a tak jak zawracasz to wygrywasz w oczach kata, niewolnicy patrzą w słońce, które parzy, a i tak patrzą, bo chcą walczyć z tym co ich oślepia i nie wierzą, że to siła większa, że wypala ich od środka zgniła duma, która kąsa, zamykają oczy i nie mają siły powstać po czym lądują pod murem kończą oplatając głowę sznurem i pazurem wydrapują swoje oczy szerzej, ja nie wierzę, bo to miało przypominać twierdzę, lecz ja widzę tylko jedną cegłę, która pewnie pęknie... a miało być tak pięknie... świat jest ślepy, schorowany niczym siwy staruch wyczerpany, który już niedługo będzie pogrzebany, jeśli tego nie widzicie wasze oczy, które obserwują całe życie są zamknięte, to ta cegła tu z pewnością pęknie.
[Mari]
Już nie boli, już nie pyta, już nie wnika, swojej blizny nie dotyka i nie słyszy ciosów, gdy pobity miał już dość tego życia, w końcu zostawiony szuka swojej dłoni brata, jak za krat, który tylko on dotyka, czuje zimny chłód, znowu mróz i ucieka, gdzieś z daleka matki głos by powrócił, płacze... pyta kto go zbudził...w chorym świecie, chorych ludzi, chora syta, chory kraj co zanika, patrzy, a w zapaści pełno katów, swoją skórę ratuj matuj tego, który ślini kwasem [...] nie pryska i narasta w siłę, nie dopuści do koryta, bo zawiłe, ich tysiące, tworzą twarze za pieniądze to powieki ci poplącze, znieczulica tutaj toczy, świadkom oczy mroczy, prawo nie po naszej stronie, jak zmęczone masz już skronie proste, bo to ostre i poparzy, a to zezna, tutaj sprawa od tematu jednak niezależna, nawet jeśli z mamą się zabawia, płacąc matce by nie pykła, taki przysmak, szerzę oczy w nocy, nie ma kiedy wyspać.
[Emiś]
Dlaczego ten świat jest taki pojebany, dlaczego w gruzach legły już niejedne moje plany, dlaczego gatunek ludzki zmierza do zagłady, lecz pomimo tu przeciwności nigdy nie powiem, że nie dam rady, otwórz oczy i przyjrzyj się wnikliwie, może nie chce zobaczyć tego co ja teraz widzę, ale prawda jest taka i pomimo argumentów, nie zmienisz faktu, że coraz więcej tu zamętu, zatrzymaj się na chwilę, a zobaczysz co się dzieje jakaś siła nam odbiera marzenia i nadzieje, podstawowe wartości jak uczciwość i miłość, zostały zamienione na nienawiść i chciwość, jeden drugiemu zazdrości, więc mu to zabiera, narkotyki, alkohol to wszystko nas pożera, politycy, księża, śmieszy mnie całe to gówno, wierzę w Boga, ale nie w to co oni mówią, bogaci biznesmeni w swoich garniturach, obok głodujące dzieci, to ma być nasza natura, pieniądz przejął władze nad naszym życiem, dla pierdolonych papierków zobacz ile znikło istnień, życie to wyścig ja udziału w nim nie biorę, idę własną ścieżką, bronię tego co moje, idę własną ścieżką bronie tego co moje, Emiś idzie własną ścieżką, broni tego co swoje.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.