Otwieram drzwi nie do końca wiedząc co za nimi się kryje Ale śledząc tych co bredzą i siedzą po szyję Dzierżąc bilet, widzę ich ciągłe kroki na przód Wśród nich Green z prawdą jak wróg zdrajców (Ta) W ich tańcu szaleństwa w oczach Bezczelność - pędzą za celem swym za prędko Na zewnątrz zostawili już w chuj leni Swój trening ma pół debil plus król ściemy Pozostali jakby w pół niemi na to Że ich procesory w ziemi pochował już terminator Jeden z nowszych, wizjoner, on ma super wizje A jego przyjaciele to cele co mają prezycję Droga do celu nie zawsze jest usłana różami Droga do tego mieszkania była usłana trupami A ja, pomiędzy nimi, nie mogąc przestać się martwić Nie wolno kopać leżących i deptać zmarłych Biały trawnik oplatał ten cały lokal Jak droga do mekki - tu mekka to utopia Wszyscy ufali transom, jak sekta dzieci słońca Spierdoliłem stamtąd - oni zostaną do końca
[Refren x2] Gdzieś - w galaktyce takie miejsce jest Gdzieś - w sałym syfie da się znaleźć szczęście To pewne jest, że da się znaleźć szczęścia część W tym całym syfie co wysyła nas na pewną śmierć
[Cuty x2] Rozejrzyj się, co człowiek robi...
Byłem w miejscu, które jest finałem sukcesu W chuj stresu miałem przy ustalaniu adresu Pomogli mi ludzie, to bardzo dobrzy ludzie ziombel Od wieków robią źle - mówiąc, że chcieli dobrze Weź sobie pościel, prześpij się i zastanów Czy jest stan, który wyjmie Cię z tego stanu I czy ta gra przypomina sama w sobie bitwę Twoich hormonów sterowanych przez chore ambicje To jest stary dziwne i mało zajebiste To całe miejsce śmierdzi mi kurwa egoizmem Trafisz na mieliznę złożoną z prochów bliźnich Instynkt pozwoli Ci być pozornie szczęśliwszy Dostaje listy stamtąd, telefony - Halo Green? Tu jest inaczej niż tam - nie tak miało być Jeśli zechcesz bogactwa to weź się nie gotuj Biegnąc razem z nimi tam, gdzie nie ma powrotówTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.