Znów! Ten błyskotliwy, ujarany gnój Wkręca Wam swoje jazdy tu i robi się ważny w chuj Ty stój tam, gdzie stoisz, bo do tej pory Ze słów na plus wyciągam tu swój biorytm Tętno u mnie to 92 BPM-a, wychyl teraz Za rap z podziemia, a nie listy Schindlera Kumasz? Jeżdżę na bitwy nieraz Nigdy nie mówię, że dobra zabawa na nich nie ma znaczenia To śliski temat, dla typów od spinki ema Tu Greenski ma kierat, to tajemnica poliszynela Wprowadzam ustawy, resztę Ci policzy senat Chyba, że ustami doprowadzisz jego członków do nieba Ogólne wrażenie po Was jest super rzekomo A włażenie w dupe to już domena nie tylko homo Zgaś ten gorąc ziomal, (zobacz) wypij sześć kaw I pięć browarów, nie zdołasz go olać na bank
To praktyka i ćwiczenia, kartka i wolne style Pierdole szanty, ja wir walki na słowa To normalne - nie ma się tu z czym afiszować Wszyscy tu, co nie widzą nas wcale, zrobili przypał To nie dla wszystkich, bo nie każdy rozumie Sam nie wiesz gdzie dokładnie jest prawda
Nie zżera mnie tu ambicja by być na listach I trafić na miejsca od których najlepsza z dróg nie ma wyjścia Sam nie mam wyjścia - być kimś i żyć sam Czy być nikim - żyć z tymi, co mają tak samo jak ja Polano Ci twarz czyimś rapem, wyżarło Ci japę Dawaj mój papier, bo jedziesz bracie na gapę w PKP Daje terapię, jak ręce, które leczą przez ekran Ja leczę dźwiękiem, bo piękna metoda nie może przegrać To niezależna kultura, nie pop i nie fikcja Kultura dużo większa niż Twoja osobista Jak chcesz być chamem, to idź tam, gdzie jest chamów grono Nie tylko chamy pierdolą, że pierdolą to jak Pono Pan listonosz przyniesie Ci pozdrowienia od Greena Pozdrawiam - nic się nie kończy i nie zaczyna I nie ważne kogo we wkładkach pozdrawiasz Jak dla mnie nie ma rozmowy, gdy nie ma o czym gadaćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.