Choć nie wiem, kto to jest, i nie wiem, skąd go znam, czasem spotyka mnie jesienny śmieszny pan. Parasol wielki ma i zmartwień trochę też, przez pusty idzie park w czerwony liści deszcz.
Lecz gdy ostatni liść ze smutnych spadnie drzew, on razem z białą mgłą rozpływa się... Gdy park pożółknie znów, powróci znowu tam jesieni szukać barw, jesienny śmieszny pan.
Choć nie wiem, kto to jest, i nie wiem, skąd go znam, czasem spotyka mnie jesienny śmieszny pan. Parasol wielki ma i zmartwień trochę też, przez pusty idzie park w czerwony liści deszcz.
A wtedy spotkam go i pójdę z nim przez park, on będzie blisko tak mych rąk, mych warg... Gdy świat pożółknie znów i biała wzejdzie mgła, będziemy razem szli, jesienny pan i ja... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |