To, że rączka myje rączkę Proste jak ten kij Że sumienie miewa śpiączkę Choć się w piersi bij Nie wiadomo, co się stało Może w nocy balowało Śpij, słonko, śpij
Bywa w naszych okolicach Że co jakiś czas Straszna mózgów ołowica Upośledza nas Ale nikt nie ujmie racji Geniuszowi kombinacji W nim cały blask
Ref.: Nie dołem, to górą Nie drzwiami, to dziurą I kwitną pomysły Lampartów znad Wisły
Gdy w biznesie chce mieć udział Niekoniecznie łgarz To z Temidą pije brudzia Niechaj pełni straż Bo paragraf jest jak żona To nasz Oksford i Sorbona To wspólnik nasz
I na czwartym biegu gnamy W tę świetlaną dal Trup się ściele tuż za nami Ale głupim żal Cel uświęca środki wszakże Kiedy w dychę trafisz szwagrze To cel i pal
Ref.: Nie dołem, to górą (…)
Gdy śmierć po nas wytrze kosę Złość zaczyna wrzeć Czemu zamknął nam przed nosem Bramę nieba cieć Spokój, bracia, przeczekamy A gdy cieć odejdzie z bramy No ― móc to chcieć
Ref.: Nie dołem, to górą (…)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.