Oto Twoje więcej i więcej, wszystko, czego Ci trzeba H²O, CO, PKO, Twoje światło, Twój gaz Twoja manna, wanna i sedes, obu Wam się przelewa Wszystko to powaga, rozwaga, słowem: zgaga i kwas Tak nam do kitu od dobrobytu, tak nam fatalnie Stał by się śliczny fioł genetyczny lub ciężki świr Pomyśl, Alfredzie, byłoby ślicznie, nieodwracalnie Przejąć go w wstydzie (?), byłoby pięknie dziś Spojrzeń Twoich stal kłuje dal, a tu blisko do mety Plony, domy, zgony, dyplomy, fanty, kanty o tron W boju, znoju piety i fety, toalety i krety A to tani szynk, ledwie tynk, wszystko: gliniany dzwon O, więc wynieś w krzaki swoje Kossaki, co Ci to szkodzi? Ważne papiery, nalej mi cherry, niech mają chuch Oddaj gaździnie norki za świnie, jeśli się zgodzi Huknie wesoło kredowe koło, uuu a, a, a, Jak zdybiesz gazdę, oddaj mu mazdę za stare gęśle. W miejskich szaletach wystaw Hamleta, być albo nie. Proście się, goście, bankiet na moście, przy siódmym przęśle Z gipsowej góry most pełen bzdury mknie I strzelimy z korka w klubie Seniorka, a u Seniora… A u Seniora strzelimy z kora, łubu du dudu… Skończy się zmora, gdy nasza sfora wypełznie z wora Słuchaj, Alfredzie! A on nie słucha… Słuchaj. Aaalfredzie w jedno uwierz, we sedno (?), tekst zmienia garaż (?) Gdy wskutek mrozu zetnie się rozum, lub zwolni bieg Pomyśl, jak ślicznie, jak idyllicznie, kiedy tak naraz w sercu przy świecach zwali się z pieca na łeb…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.