Ona: To nie był on - Alain Delon, nudny jak niedziela, bliżej Fernandela, to nie był on - Alain Delon Bo gdzieżby on - Alain Delon właśnie nad kotletem twierdził, że mnie " je t'aime"... A gdzież bon ton zroszony łzą? Zwykły raptus! Tu mi kaktus, jeśli on Delon!
On: I w gardle ość, i kipi złość, że niańczę tę szarańczę, chociaż mam jej dość, wiem, że to pic, że lepszy rydz, że ten, co chce zbyt wiele, zwykle nie ma nic.
Ona: I znów nie on - Alain Delon, choć się klnę na wszystko, że już byłam blisko, bo serca dzwon, tak nagle on, uuuu.... I ze mną on chce dzielić ląd, chociaż słusznie mniema, że go jeszcze nie ma, lecz zanim show, on zbierze plon i na pewno rzekł: Królewno, z tobą aż po zgon!
On: I w gardle ość, i kipi złość, że niańczę tę szarańczę, chociaż mam jej dość, wiem, że to pic, że lepszy rydz, że ten, co chce zbyt wiele, zwykle nie ma nic.
I w gardle ość, i kipi złość, że niańczę tę szarańczę, chociaż mam jej dość, wiem, że to pic, że lepszy rydz, że ten, co chce zbyt wiele, zwykle nie ma nic.
I w gardle ość, i kipi złość, że niańczę tę szarańczę, chociaż mam jej dość, wiem, że to pic, że lepszy rydz, że ten, co chce zbyt wiele, zwykle nie ma nic.
I w gardle ość, i kipi złość, że niańczę tę szarańczę, chociaż mam jej dość, wiem, że to pic, że lepszy rydz, że ten, co chce zbyt wiele, zwykle nie ma nic.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.