(Witam, zamknąłem mordę temu komu miałem zamknąć. A teraz taki kawałek na luzie, opowiem o moim dniu. Może jest on interesujący może nie, szczerze mnie to nie obchodzi. Lecimy. Joł.)
Wstaję na nowo, idę do łazienki Jem sobie śniadanie, potem myję zęby Zakładam jakieś łachy, i wychodzę z psem Nie muszę wyglądać ładnie, no i nie będę (haha) Książki, zeszyty, wszystko pakuję Lecę do garażu, na rower wskakuję (hop) Potem jadę do szkoły i patrzę na ludzi To co w nich widzę aż zastanowienie budzi (ta) Jedna naćpana, drugi lekko po alko Widać po nim, że miał problem z wytrzeźwiałką (mały) Facet po kłótniach, już chyba ledwo żywy A następna uśmiechnięta, ale uśmiech fałszywy Lecz jeden typ ludzi, rzadko spotykany W moim sercu aż budzi paraliż Rzadko, bo tak mówi moja statystyka Uśmiechnięty szeroko, zadowolony z życia (wow) Takim ludziom chciałbym złożyć gratulacje Ale nie mogę za bardzo, bo się spóźnię na matmę Po drodze wjechałem prawie w dwie trzy osoby Ale wyszedłem z tego jak mistrzunio wprawiony I wchodzę na lekcje i tak spóźniony (norma) Z ziomkami po drodze zbijamy tu piony Siadam do ławki, nauczyciel prosto z mostu Czemu się spóźniłeś? Reply - Tak po prostu.
Wstaję sobie rano zasypiam wieczorem I jutro tak samo raz na górze raz na dole Bo tak sobie żyję ja normalny człowiek Chyba sobie wolne już od tego zrobię (bo?) Wstaję sobie rano zasypiam wieczorem I jutro tak samo raz na górze raz na dole Bo tak sobie żyję ja normalny człowiek Chyba sobie wolne już od tego zrobię (bo?)
Festina lente taką wyznaję zasadę Jutro się postaram na czas wake up dam radę (nie) W szkole zbytnio nie ma nic do opowiadania Takie życie, sprawdziany, kartkówki pytania Do których oblania starczy jedno złe słowo (jeden) Koniec tego, w domu będę mógł sobie odpocząć Jest luz, łapię oddech, tam nie mogłem złapać Piękna ustawa, szkoły stały się kotłem Wrzucę coś na ząb czasem się pouczę (czasem) Pogram w gierkę potem znowu ktoś mi coś narzuci Lecę w kimę, żeby oderwać się od świata Bo zbyt dużo pomysłów mi w głowie naraz lata A na wykonanie wszystkich jestem ciutkę zbyt leniwy (no) Moje chęć i zapał uznawane są za mity (leń) Chyba czas skończyć z tym nygusem w końcu Bo jak tak dalej pójdzie no to skończę gdzieś na dworcu
Wstaję sobie rano zasypiam wieczorem I jutro tak samo raz na górze raz na dole Bo tak sobie żyję ja normalny człowiek Chyba sobie wolne już od tego zrobię (bo?) Wstaję sobie rano zasypiam wieczorem I jutro tak samo raz na górze raz na dole Bo tak sobie żyję ja normalny człowiek Chyba sobie wolne już od tego zrobię (bo?)
Zrobiłem wszystko co miałem zrobić dzisiaj A czego nie zrobiłem to w zasadzie mi z wisa Jestem już gotowy do oddania się snowi (śpij) Myślę, że o tej porze już wszyscy są gotowi (śpij!) Za pięć druga a ja siedzę w telefonie Liczba trzycyfrowa spraw niezałatwionych I pozostaje po nich wątpliwości cień Więc dopijam herbatę i kończę ten dzień (ej)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.