pamiętam tamten dzień, jakby to było dzisiaj, przechadzaliśmy się razem po tych brudnych ulicach. teraz chodzę tu sam i tylko ten dźwięk chodnika pod stopami przypomina mi o tym, że byliśmy razem pamiętam każdy krok stawiany obok twoich, znalazłem w sobie siłę, żeby poruszyć monolit, ja wciąż chcę iść, choć stopy zdarłem w tej pogoni, więc biegnę po nim, ty próbować możesz mnie dogonić. czasem zachowuję się cynicznie, jak palant, ale mam do tego jaja, by sie przyznać i działać, stawiam krok w przód, bo nie cofam się wiecznie. egoista, to też wiem, ale taki już jestem mam swoją wizję, nie każdy znajdzie w niej miejsce. nie boli mnie to, tak jak że ty w niej nie jesteś, więc biegnę, wzrokiem ogarniam nieznaną przestrzeń. zbyt kocham życie, żeby skończyć jak Werter...
Graba
krótka chwila nadziei, szybki zwrot na rzeczywistość. bo w końcu patrzę za siebie czy oglądam się na przyszłość. miłość. lepiej w końcu zmieńmy temat. nie chcę więcej mówić o tym, bo to dla mnie bez znaczenia. mam coś do powiedzenia, mówię, choć niewielu słucha. drugą stroną wypada to z nich przez rany po kulach. tutaj ślady wyzwań, ktoś po drugiej stronie lustra. nie poznaję siebie w czasie, martwe są moje uczucia. wstaję, oddycham i patrzę, czuję jakby ktoś żył za mnie, gdzie są moje perspektywy, gdzie jest obiecane wsparcie? nie szukam tego, samo się odnajdzie. jak coś pójdzie po mojej myśli, jak zawsze. podnoszę wzrok, na tle nieba widzę gwiazdy, które oddają wiarę, że świat już nie będzie ranił. z każdym krokiem dalej, z każdym słowem bliżej prawdy, może to świat sobie kpi, może ja kłamałem.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.