Gdybym napisał Ci symfonię jak Mozart, Śniłabyś potem o mnie po nocach. Gdy namaluję Twój portret jak Whistler, Czy będziesz potem o mnie myśleć?
Raczej nie jesteś pastylką na bezsenność, Raczej nie zasnę, a Ty będziesz tylko ze mną. Jak masz na imię? Może: "Przyjemność"? Nie wiem, ale tak dałbym Ci na pewno. Jesteś słodka jak pączki od Blikle, Trzymam Cię za rękę, bo boję się, że znikniesz. Wszak może jesteś tylko fatamorganą Co skrzy się gdy śnisz się jak świt nad Sekwaną. Ciekawe tylko jak wyglądasz rano? Pewnie w najgorszym wypadku tak samo. Ci którzy mówią, że nie, to kłamią. To boli, dostaję paranoi, o mamo!
Ref. Lot, widzę Cię wszędzie. Mam lot, widzę Cię wszędzie, Mam lot, widzę Cię wszędzie, martwię się, że znikniesz i nigdy Cię nie będzie. X2
Gdybym, ach, gdybym mógł poznać Cię wcześniej, To czybyś, ach, czybyś, mogła chcieć mieć mnie? Gdybym, ach, gdybym mógł cofnąć czas, To czybym mógł nie chcieć Cię znać?
Gdybym nie wiedział jak wygląda Twoja twarz, Czy chciałbym znać smak Twoich warg? Już tyle razy chciałem wykraść Twój oddech, Już tyle razy, ale nigdy nie mogłem. Twoje źrenice chyba chroni UNICEF, Topi się asfalt kiedy idziesz przez ulicę. Zazdrosne pudernice dzwonią na policję, A mnie prócz Ciebie nie obchodzi nic, wiesz.
Ref. Lot, widzę Cię wszędzie. Mam lot, widzę Cię wszędzie, Mam lot, widzę Cię wszędzie, martwię się, że znikniesz i nigdy Cię nie będzie. X2
Sypie się, sypie anielski pył, kłębi się, kłębi się gęsty dym. Leje się, leje się, leje się gin. Ty wiesz i Ty pijesz ten niebieski drin. Nagle telefon robi: dzyń, dzyń, dzyń. Klei się, klei się, klei się rym, gdy bębni mi, bębni mi, bębni mi rytm. W powietrzu lata pierdolony kwit. Szerokim gestem jest ogólnie git. Tylko nagle gdzieś znikasz mi Ty, Albo po prostu urwał mi się film. Tylko, kurwa, bez spin, kurwa, bez spin. Guoma ma z rana zarzygany cały bar, Znak zapytania gdzie się podział cały szmal. Wczorajsza noc idzie hen, hen w dal, Gdybym Twój numer znał dałbym nabić się na pal.
Jee… Koniec. Węgiel, kurwa, węgiel! Jee… Dwa tysiące jedenaście, popierdolony mixtape, piski, zyski i wytryski! Hee! Mamy to, nawiedzona komora, pełna jeży. Eee… Mam lot. Jakbym był pierdolonym airbusem. Jestem, kurwa, z LOTu. Przygotujcie się na tanie latanie, kochanie. Aaa… Nawiedzony Gospel, mam looooot. Koniec, cya, sole mia. Zawsze Cię kochałem.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.