W dzień końca świata jak co dzień czuję zapach, przez który pszczoła siada na kwiatach nasturcji. Suszą się garnki z gliny, Wróbel czepia się rynny. Dzieciaki broją jak powinny, lub malują laurki. Dzień w którym świata koniec, całe miasto tonie, w morzu parasolek, pijaki siedzą na chodnikach. Tramwaj rusza z przystanków, dwóch mokrych policjantów, za to że łebki palą lole oka nie przymyka.
Świat zaczyna się codziennie, i kończy się codziennie, innego końca świata nie będzie. Ludzie rodzą się codziennie, umierają codziennie, innego końca świata nie będzie.
Świat zaczyna się codziennie, i kończy się codziennie, innego końca świata nie będzie. Ludzie rodzą się codziennie, umierają codziennie, innego końca świata nie będzie.
Ci co czekali na cierpienia, hekatomby. ci co czekali na pieczęcie i wojny. ci co czekali na archanielskie trąby. Są zawiedzeni, no cóż. Póki nad miastem będzie wstawał świt. Póki jak zawsze nie zmieni się nic. Póki komuś za cokolwiek będzie wstyd. Nikt nie uwierzy, że staje się już.
Świat zaczyna się codziennie, i kończy się codziennie, innego końca świata nie będzie. Ludzie rodzą się codziennie, umierają codziennie, i innego końca świata nie będzie.
Świat zaczyna się codziennie, i kończy się codziennie, innego końca świata nie będzie. Ludzie rodzą się codziennie, umierają codziennie, innego końca świata nie będzie.
Tylko siwy staruszek, który mógłby być prorokiem, lecz nie jest prorokiem, bo ma lepsze zajęcie. Przepowiada podwiązując pomidory, innego końca świata nie będzie. Tylko mały chłopiec który w piłkę kopie, i wyjada truskawkowe cukierki najczęściej. Wierzy w to całym sercem, że innego końca świata nie będzie.
Świat zaczyna się codziennie, i kończy się codziennie, innego końca świata nie będzie. Ludzie rodzą się codziennie, umierają codziennie, innego końca świata nie będzie.
Świat zaczyna się codziennie, i kończy się codziennie, innego końca świata nie będzie. Ludzie rodzą się codziennie, umierają codziennie, innego końca świata nie będzie.
W dzień końca zjeby uciekną z izolatek. Na pogrzebie zamiast marszu będą grali "Parostatek". Frutarianie żrą mielone, i zdychają na prostatę. Podkurwiony przed okresem będzie chodził tylko facet. Sataniści zaczną mówić pacierz na pasterce. Gospel nadal drze japę i jest największym perwersem Tylko sam nie wiem dlaczego wydaje się takiego, końca świata nie będzie! NIE!
Czesław Kocham cię. Ty czerwony pająku! Mimo tego że byłeś komunistycznym szpiclem i tak cię uwielbiam! LOVETeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.