Gdy księżycowe srebrne oblicze, Zerkało z ciekawością na dół. W ciemnościach odwiecznych lasów, Gdy żałośnie wicher wył, Gdy kruk zakrakał, na samotnym dębie... W mlecznym wyziewach ziemi, Wśród gęstwin nieprzneknionej kniei, Zrodziłem się jako dziki maż. Syn Mroku oraz Drzew. Jestem Panem leśnym ostępów. Przez wieki przemierzam dziką krainę, Znam mowę lasu i nocy szept. Me oczy gorejące w Mroku. Me kły i pazury odbijające księżycowy blask. Szyderczo śmieje się z człowieczego Strachu. Nie obcy jest mi widok jego krwi. Jestem stary niczym tysiącletni dąb. Zrodznoy w Mroku. Dziki mąż. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.